Niespodziewane koszty przy adaptacji projektu

Nie zawsze o tym pamiętamy kupując gotowy projekt? Brat założył pewną kwotę pieniędzy na adaptacje gotowego projektu. Należało przecież dostosować go do warunków panujących na działce, sporządzić projekt zagospodarowania terenu i skompletować wszystkie określone przepisami dokumenty i uzgodnienia. Już na wstępie okazało się również, że szwagierka chciałaby mieć nieco większą łazienkę, dodatkowe pomieszczenie na suszarnię, i więcej kontaktów w kuchni. W trakcie budowy wyobraźnia całej rodziny znacznie się rozwinęła, więc trzeba było wkomponować jeszcze kominek i większe okna w sypialni. Owszem znalazł się w miarę tani architekt, gotowy do adaptacji projektu, ale nie miał na tyle polotu i wyobraźni, by zapanować nad dodatkowymi poprawkami. Wszystko szło jak po grudzie, każda prośba o przesunięcie gniazdka była dodatkowo płatna, a pan architekt miał zwyczaj zapadać się czasem pod ziemię na dni kilka. To niestety wiązało się z kosztownym przestojem prac ekipy budowlanej, która profesjonalnie podchodząc do sprawy spisała z bratem szczegółową umowę.

Dom nieuszyty na miarę

Poza stratą nerwów, okazało się, że brat dołożył do gotowego projektu około 10 000 zł, choć sam uznaje to za optymistyczną wersję. Nie byłoby w tym jeszcze nic złego, gdyby nie okazało się, że gotowy projekt domu ostatecznie nie był w 100% przystosowany do potrzeb rodziny. Szczególnie po naniesieniu poprawek, można było zaobserwować mankamenty. Największym okazał się kominek, który mógł być wkomponowany tylko w jednym miejscu gotowego projektu. Niestety miejsce to znalazło się w ciągu komunikacyjnym prowadzącym do łazienki i do schodów na piętro. Wpatrzeni w ogień rodzice, muszą zatem przygotować się na dodatkowe widoki przebiegających do toalety i na górę dzieci, oraz zrezygnować z widoków za oknem, usytuowanym za plecami kanapy, w miejscu mało uczęszczanym przez domowników. To oczywiście tylko jeden z przykładów, które nasz klient wymienił, mając nadzieje, że uniknie podobnych przy indywidualnym projekcie.

Prosty projekt indywidualny

Klient przyniósł nam gotowe projekty domów, które miały być wyłącznie punktem wyjściowym naszej pracy. Łatwiej było mu przedstawić swoje potrzeby i styl budynku. My jednak zaproponowaliśmy własne rozwiązania. W trakcie budowy każdą poprawkę nanosiliśmy bezpłatnie, ale po szczegółowym wywiadzie z rodziną, właściwie wszystkie ich potrzeby zostały zawarte w pierwotnym projekcie. Z kolei sam projekt wcale nie był ani bardzo drogi, ani czasochłonny. Ostatecznie okazało się, że czas, w którym klient zbudował swój dom, był zbliżony do czasu budowy domu jego brata. Różnica polegała na atmosferze pracy, dobrych relacjach pomiędzy ekipą, klientem i architektem, oraz bardzo zadowalającym efekcie końcowym.

Po tej realizacji, dla wszystkich, którzy stoją przed wyborem projektu domu, gotowego lub indywidualnego, mamy jedną dobrą radę: uczcie się na błędach innych, którzy już słono za nie zapłacili i to nie tylko pieniędzmi.

Może zainteresujesz się również innymi artykułami?